środa, 19 stycznia 2011

Męskie, kobiece

Po całym dniu pracy moje myśli gdzieś podryfowały, mam wrażenie że dość daleko od tekstów. Proszę o wybaczenie i obiecuję poprawę..


Kobiety otaczające opieką inne kobiety, kobiety działające na rzecz innych kobiet, kobiety żyjące dla kobiet – albo po prostu dwie dziewczynki spacerujące po boisku szkolnym trzymając się za ręce. Widok wszystkim znany, będący jednocześnie doświadczeniem większości z nas. Tu kobieca homospołeczność urasta do symbolu wolności, jaskrawo pokazując opresyjność męskiej (homo)społeczności.
Mężczyźni kochający innych mężczyzn – swoją miłość, uwagę i troskę okazują środkami jakie zostawiła im ich własna patriarchalna kultura. Kontakt fizyczny między mężczyznami ogranicza się w zasadzie do uścisku dłoni, który powinien być silny i „męski”.
Czy mężczyźni mają prawo czuć się swobodnie w systemie, który sami stworzyli? Łzy męskie są ciągle tabu, widok mężczyzny który przytula płaczącego kolegę jest czymś w zasadzie niespotykanym.
Wzorce zachowań narzucone sobie samym przez mężczyzn wykluczają wolność w sferze emocji i gestów. Świat wymogów, nakazów i wyobrażeń jest w gruncie rzeczy niebezpiecznie wąski. Bardzo łatwo można przestać pasować do ogólnie przyjętego wzorca męskości, niejednokrotnie skazując siebie na bycie ofiarą homofobii. Mężczyzna powinien być „męski”. Tu narzuca się akcent i na 'powinien' i na 'męski'.
Analogicznie, kobieta powinna być 'kobieca'. Bójka dwóch kobiet wzbudza zażenowanie. Kobieta powinna mieć w sobie matyczne ciepło. I tu złożę swoją genderową samokrytykę cytując swojego prawie sześcioletniego syna: prawdziwa kobieta ma długie włosy i w nich kwiatek.
Wzorzec to bardzo brzydkie słowo.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz