wtorek, 18 stycznia 2011

Mężczyźni uciskają mężczyzn

Czytając tekst o hegemonicznych męskościach – w kontekście złożoności warstw i hierarchii owego systemu patriarchalnego, w którym nie tylko, jak się powszechnie uważa, mężczyzna uciska kobietę, ale tez uciska innego, słabszego, zależnego od siebie pod jakimś względem mężczyznę - znowu naszły mnie przemyślenia „z własnego ogródka”. Mam na myśli zjawisko tzw. zabójstw honorowych, tj., najogólniej mówiąc, mordowania kobiet przez mężczyzn z uwagi na to, że splamiły tzw. męski honor – najczęściej poprzez przed- lub pozamałżeński stosunek seksualny, ale również za wiele innych rzeczy, np. to, że wyszły za mąż wbrew woli rodziny. Zbrodnie te są przypisywane wyłącznie społecznościom muzułmańskim, co jest o tyle nieprawdą, że dokonują ich również chrześcijanie, druzowie, sikhowie, jazydzi i wyznawcy innych religii i odłamów. Faktem jest jednak to, że częściej występują w krajach, w których dominują wyznawcy islamu, islam bowiem jest religią patriarchalną, w patriarchacie zaś podstawą jest kontrola mężczyzn nad kobietami (w tym głownie nad ich seksualnymi zachowaniami), ale również nad innymi mężczyznami. Czytając tekst Connell i Messerschmidta przypomniałam sobie, jak wiele razy, w kontekście tzw. zabójstw honorowych, czytałam o tym, że mężczyźni dokonujących tych potwornych zbrodni są do pewnego stopnia również ofiarami – ofiarami systemu, w którym funkcjonują. Być może brzmi to idiotycznie, a słowa te odbierane być mogą jako próba obrony tych, którzy w bestialski sposób mordują Bogu ducha winne kobiety, w pewnym stopniu jednakże zgadzam się z tą opinią. Mężczyzni w takim społeczeństwie, jeśli, nie chcą spaść na samo dno owej patriarchalnej hierarchii, muszą posłusznie wykonywać polecenia wydawane im przez to społeczeństwo – czyli, uściślając, rządzących w danej społeczności mężczyzn, choćby miało to oznaczać zabicie człowieka… Żeby nie przedłużać: na koniec cytat z książki autorstwa tureckiej dziennikarki, która przeprowadziła wywiady z mężczyznami odsiadującymi wyroki za zabójstwo żeńskich krewnych: „Mój lwie, mój bohaterze, mój bratanku – powiedział. – Jeśli nie zrobisz tego, co do ciebie należy, nie będę mógł pokazać się na targu. (…) Tak więc ty musisz zrobić to, co musi być zrobione. Gdybyś miał uciekać, dokąd byś poszedł? Dokądkolwiek się udasz, i tak w końcu wrócisz na bazar. I będziesz chodził między ludźmi z opuszczoną głową. (…) Pomyśl, jeśli ty tego nie zrobisz, to my będziemy zmuszeni splamić ręce krwią, a mamy przecież dzieci, za które jesteśmy odpowiedzialni. Nasze domy popadną w ruinę. (…) Będziemy o ciebie dbać po królewsku, gdy będziesz w więzieniu. Wyjdziesz za kilka lat (…) Będziesz mógł chodzić po bazarze z wysoko uniesioną głową i nienaruszoną godnością. Decyzja należy do ciebie, ale jeśli nie zdecydujesz szybko, przestaniesz być częścią rodziny. Nie możemy przecież tak żyć.” (A. Onal, „Honor albo śmierć”, Świat Książki, Warszawa 2009, ss. 58 – 59; swoją drogą, jak zwykle po polsku tytuł jest wprost idiotyczny i daje mylący obraz zawartości książki, w przeciwieństwie do tytułu oryginału: „Honour Killing. Interviews with Men Who Killed”). Ewa Górecka

1 komentarz:

  1. Zgadzam się z Tobą, co do tego, że mężczyźni również są ofiarami patriarchatu zbudowanego na islamie. Przekonał mnie o tym film "Die Fremde" Feo Aladağa. Strach i brak alternatyw męskich czlonków "zhańbionej" rodziny poraził mnie. Ten rodzaj totalitaryzmu tradycji pozostawia ich bez alternatyw.
    Tylko co dalej?
    Ola J.

    OdpowiedzUsuń