środa, 17 listopada 2010

Dwa luźne tropy...nie mniej nie więcej

Ciekawe w tekstach Foucaulta i Butler wydaje mi się przekonanie o kreowaniu przez władzę kolejnych podmiotów, które następnie sobie podporządkowuje i je reguluje w odpowiadający jej sposób m.in konieczność "zatroszczenia się" o seksualność i prokreację ludu, a tym samym ustanowienie go "formalnym podmiotem" wobec wcześniejszego podmiotu burżuazji. Z tej perspektywy można rozpatrzyć dzisiejszą bitwę o in vitro, wczorajszą walkę o zaostrzeniu prawa aborcyjnego, a właściwie antyaborcyjnego. Ustanowiono podmiot zarodek, a wszystko po to, żeby rozmnożyć europejczyków/Polaków w Europie w opozycji do multikulturowości i napływów obcych i tradycji chrześcijańskiej. In vitro też stanowi pewien bat społeczny, który nakazuje w sposób naturalny, czyli w dość młodym i zdrowym wieku się rozmnażać, żeby nie stanąć wobec problemu bezpotomności. A wszystko z myślą o naszych kobiecych niższych emeryturach...

W tekstach Foucaulta i Butler istotne wydaje mi się postrzeganie władzy z heteronormatywnej pozycji, w której płeć i jej rola jest w znacznej mierze ukonstytuowana i przynależna konieczności prokreacji i konieczności określenia się. Każda zaburzająca prawidłowość inność albo musi zostać oswojona, albo musi zniknąć. Z drugie strony czy nie jest tak, iż każdy inny podkreśla i gwarantuje "swojskość" czy wyszukiwanie innych nie jest również strategią władzy i podporządkowania prawidłowością?
...
Czy mogę jutro napisać od nowa...

asia synowie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz