wtorek, 2 listopada 2010

teoria czy praktyka?

Po lekturze wszystkich trzech tekstów nie mogę oprzeć się wrażeniu, że badaczki feministyczne zbyt dużo miejsca poświęcają teorii – jałowym dyskusjom akademickim na temat znaczenia słów, koncepcjom ról, rodzajów, przedmiotowości/podmiotowości, biologii i kulturze. Z mojej perspektywy istotniejsze niż same teorie wydaje się odniesienie ich do realnego świata, w którym żyją realne kobiety (i mężczyźni), posiadające (posiadający) realne problemy związane ze swoją płcią, seksualnością, rolą i miejscem na ziemi.
Oczywiście, nie piszę tego, aby zupełnie zanegować potrzebę definiowania pojęć oraz badania zależności, dzięki którym funkcjonują na co dzień normy, obyczaje i stereotypy związane z płcią. Już nawet ja, podczas niedzielnego obiadu z ciociami i wujkami, przekonałam się, jak kłopotliwe, a zarazem potrzebne jest wyjaśnienie choćby samego pojęcia gender. Nie mówiąc już o trudności pokazania różnicy pomiędzy gender studies a women’s studies – nawet po lekturze Bożeny Chołuj.
PS. W odpowiedzi na moje tłumaczenia, czym są gender studies, usłyszałam od wujka, że jeśli mąż kupiłby mi w porę nowy, wypasiony odkurzacz, nie miałabym czasu na zajmowanie się pierdołamiJ .
Pozdrawiam,
Monika Dolińska

2 komentarze:

  1. Mam wrażenie, że w komentarzu Twojego Wuja zakamuflowana jest przewrotna odpowiedź na temat Twojego postu. Po pierwsze Wujek zakłada, że to Mąż kupuje odkurzacz dla Ciebie- to znaczy, że w Waszej rodzinie wszystkie decyzje konsumenckie podejmuje mężczyzna i po stronie mężczyzny i tylko mężczyzny leży siła nabywcza. To piękny patriarchalny relikt dobrze się mający mimo faktu, że już od przynajmniej dwóch pokoleń kobiety pracują nie tylko w domu- dokładają się do domowego budżetu. Sama praktyka jednak nie starczyła by zmienić mentalność i podejście Twojego Wuja (i Jemu podobnych).
    Po drugie zaś- nowoczesne technologie także te z zakresu gospodarstwa domowego służą oszczędzaniu a nie wydatkowaniu czasu. Innymi słowy, "wypasiony" odkurzacz sprawiłby, że miałabyś więcej czasu na "głupoty"(jeśli to Ty w domu odkurzasz). Ergo, stałabyś się jeszcze bardziej "niebezpieczna"- kobieta posiadająca czas i swój umysł dla siebie zajmuje się "głupotami" "rozsądny" mężczyzna więc dostarcza kobiecie obowiązków (domowych, które ona, zgodnie z "kobiecą naturą" ochoczo przyjmuje.
    Nowoczesna technologia więc i udogodnienia z niej płynące także nie zmieniły mentalności i sposobu, w jaki wielu mężczyzn i wiele kobiet myśli o roli kobiety, o jej tożsamości i sposobach samorealizacji.
    Dla głębokich zmian strukturalnych nie wystarczą oddolne praktyczne przewartościowania. Trzeba także rewizji języka, kultury, sposobu myślenia o sobie i innych.
    Anna

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z Moniką.

    Czasem mam wrażenie, że tłumacząc otaczającym mnie ludziom co to jest gender studies i czym się różni od women's studies tracę czas. oni nie chcą tego zrozumnieć i tylko powstają głupoie testy i docinki...

    Po raz kolejny się pytam po co się nad tym zastanawiać i tworzyć kolejne pubklikacje na ten temat? czy to nie strata czasu? nie mamy już o czym pisać?

    Co zrobić aby móc zmienić podejście ludzi do kobiet, aby zrozumieli, że kobiety są równe mężczyną, że kobiety były i nadal są dyskryminowane, że patriarchat jest krzywdzący dla kobiet? na tym polu należy działać a jak my to nazwiemy to naprwdę nie ma znaczenia!!!!
    Prawdą jest, że musimy przeprowadzić rewizje języka, kultury, sposobu myślenia o sobie i innych ale wydaję mi się, że lepiej wychowywać przykładem niż pisać teksty, która i tak są czytane głównie przez osoby, które to znają i w ich podejściu do świata nic się nie zmienia, po zapoznaniu się z tym tekstem.
    moim zdaniem świat trzeba zmieniać krok po kroku a nie teorytyzować!!!
    D.T.

    OdpowiedzUsuń