wtorek, 2 listopada 2010

lekcja pokory

Wybaczcie proszę niewprawność blogową i niechęć do uspołeczniania się w sieci

tytuł zaczerpnięty z tekstu sroki - utrafiła w sedno moich odczuć.

Teks pani Bożeny Chołuj jest dla mnie swoistym genesis, punktem wyjścia do rozważań, porządkującym z lekko historycznej perspektywy rozwój feminizmu skupionego na sex/gender;próbą przystępnego zaproponowania różnic w rozumieniu ich istoty między tymi pojęciami. Ta propozycja w tekście pani Ewy Hyży znalazła nader intensywne uszczegółowienie w czysto akademickim stylu analizy dyskursu genderowego. Analiza ta pozwala na zrozumienie trudności , przed jakimi staje tłumacz, który bierze na siebie odpowiedzialność nie tyle za bierne oddworzenie myśli autora, co za aktywne tworzenie przekazu sensu, ducha myśli w kontekście uwikłania w język. O tym jest "Gra w przekład"Karoliny. Odnosząc się do tekstów-podejście do zagadnień gender stawiające pytanie "jak", "po co", "jakie następstwa" (cytując za B.Ch.)wydaje się właściwszym dla potrzeb naszych spotkań, biorąc pod uwagę zwerbalizowaną motywację udziału w zajęciach - oczywiście dla tych z koleżanek, które mają solidne podstawy wiedzy i są w stanie podjąć polemikę (ukłon dla Renaty )z autorkami tekstów niewątpliwie byłoby to zbyt mało.A sobie, pół żartem,pół serio mogę po cichu powiedzieć:"sam tego chciałeś, Grzegorzu Dyndało".
Malwina

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz