wtorek, 16 listopada 2010

Michel Foucault, Urządzenie seksualności, Domena


Chciałabym przedstawić kilka swoich refleksji na temat trzech z czterech strategii, które przedstawia Michel Foucault, a które wydały mi się zaskakująco aktualne.
Pierwsza z nich, histeryzacja ciała kobiety, dotyczy zainteresowania kobietą jako obiektem badań i analiz oraz tworzenia norm jakie ciało to powinno spełniać (ciało kobiety jako ciało płodne, każda kobieta jako potencjalna matka). Dziś realizuje się to w dyskusjach na temat macierzyństwa i płodności, tak głośnych w czasie wprowadzania ustaw regulujących zapłodnienie pozaustrojowe. W dyskursie naukowym i politycznym pojawiają się wątki mistyczne, mówi się o godności jaką daje taki sposob poczęcia (obcy nota bene samemu Jezusowi, zgodnie z tym, w co wierzą piewcy godnego poczęcia!).
Druga ze strategii, pedagogizacja seksu dzieci, która odebrała pewnym zachowaniom prawo bytu jako czegoś naturalnego. Efektem są rodzice, którzy zastanawiają się co zrobili nie tak widząc, że w czasie zmieniania pieluszki ich synek ma wzwód, albo przestraszeni faktem, że nowonarodzona dziewczynka ma powiększoną łechtaczkę. Zamiast przyjąć, że pewne rzeczy wynikają z fizjologii – pedagogizuje się je – albo lepiej – mitologizuje. Wszystko to wzbudza niepokój i emocje, chociaż w XXI wieku powinno być już traktowane jako coś zdrowego i bezpiecznego.
Kolejna strategia, socjalizacja zachowań prokreacyjnych, osiąga dziś swoje apogeum. Dziś nie można dzieci po prostu mieć, lub nie mieć. Kobiety wybierające bezdzietność muszą tłumaczyć się z tego oraz używać argumentów typu „sama opłacam swój ZUS”. Kobiety, których wyborem jest pozostanie w domu z dziećmi mówią „moje dzieci będą zarabiały na twoją emeryturę!”. Zgodnie z treścią niedawnego artykułu w Rzeczpospolitej, posiadanie dzieci jest niemalże obowiązkiem patriotycznym, ponieważ nasz system emerytalny załamie się jeśli dzietność nie wzrośnie. Prokreacja stała się sprawą polityczną, cały naród buduje swoją stolicę – każda macica buduje wspólną Polskę.
Reasumując – nie pozwala się człowiekowi po prostu być, czerpać przyjemność ze swojego ciała bez względu na to, czy ma się trzy, czy trzydzieści trzy lata. Nasza seksualność jest mocno podejrzana. Nasze kobiece ciała mają misję do spełnienia, jesli rodzimy dzieci to dlatego, że tak należy, a zachodząc w ciążę musimy pamiętać o wyższych sprawach. Wszystko to sprawia, że trudno być człowiekiem, kobietą, matką - po prostu, bez całej ideologicznej otoczki.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz