sobota, 19 lutego 2011

czerń, biel i wszelkie odcienie szarości

Kiedy Kim urodziła dziecko, pierwszymi słowami, jakie usłyszała od lekarzy były: „To dziewczynka”. Jest dla nas tak naturalne, że te właśnie słowa słyszymy po narodzinach naszych dzieci, że nie wyobrażamy sobie innego przebiegu spraw. W końcu same jesteśmy ciekawe płci naszego dziecka. „Dziewczynka” lub „chłopiec” – to jednak wyłączne możliwości. Decyzja o naszej tożsamości zapada w pierwszej sekundzie naszego życia, podjęta przez lekarza na podstawie wyglądu naszych zewnętrznych organów płciowych, i determinuje całe nasze przyszłe życie. Płeć to przecież podstawowa i pierwsza kategoria charakteryzująca ludzi. Stryker pokazuje w swoim tekście, jak wielu problemów z postrzeganiem własnej tożsamości przysporzyła jej ta źle podjęta decyzja. Okazuje się, że płeć nie wystarcza do określenia swej tożsamości – w oczach swoich i tych, którzy na nią patrzą, jest ona kobietą, mężczyzną, lesbijką, transseksualistką, matką, ojcem – ona sama się w tym gubi. Okazuje się, że to, wydawałoby się najbardziej binarne kontinuum, jakim jest płeć, nie jest tak spolaryzowane, jak mogłoby się wydawać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz