środa, 16 lutego 2011

stryker. dekonstrukcja binarnych opozycji

Widzialność osób transseksualnych podaje w wątpliwość binarną opozycję kobieta-mężczyzna. Stryker w swoim tekście wzorcowo przełamuje nie tylko tę opozycję, ale i szereg innych. Porównując akt kreacji potwora dokonany przez Frankensteina do operacji zmiany płci, autorka sugestywnie obnaża konstruktywistyczny charakter płci i podważa dualizm natura-kultura. Wskazując na konieczne ucieleśnienie, upłciowienie i useksualnienie podmiotu, uderza tym samym w opozycję umysł-ciało i mrzonki o neutralnym, obiektywnym, wszechwiedzącym, nieusytuowanym, bezcielesnym podmiocie. Przyczynia się do tego również sama forma tekstu - a właściwie performensu, którego ten tekst jest zapisem. Stryker, poza dekonstrukcją tradycyjnego podmiotu, rozciągnęła dyskurs akademicki do granic możliwości, łącząc odegranie swojego doświadczenia i ekspresję emocji z racjonalnymi argumentami, przeplatając fragmenty własnego dziennika, wulgaryzmy i poezję z językiem teoretycznym. Prowadzi to do zderzenia logos z pathos, theorii z poiesis i praxis oraz niezgody na oddzielenie tego, co racjonalne od tego, co emocjonalne. Owa niezgoda najbardziej widoczna jest w potraktowaniu „transgenderowej wściekłości” (trangender rage) jako teoretycznej i politycznej kategorii.
Nieprzypadkowo mianem, którego odzyskanie dla budowy afirmatywnej tożsamości transgenderowej (choć słowo „tożsamość” jest tu być może nadużyciem, tak jak w przypadku „tożsamości queer”) proponuje Styker, jest „potwór”. Potwór nie jest bowiem człowiekiem, ale człowieka przypomina, nie wpisując się jednocześnie w żadną inna kategorię bytów. Jako produkt struktury sytuuje się jednocześnie poza nią. Budzi lęk, ponieważ obnaża system binarnych opozycji. Jest ucieleśnionym „pomiędzy” i jako nieokreślony, ambiwalentny, liminalny może być źródłem siły i podmiotwórczości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz