piątek, 18 lutego 2011

gender trouble

Ostatnio przeczytałam styczniowy numer Neurokultury. W zasadzie niezwykle zainteresował mnie jeden artykuł - "Gender Trouble" I. Koczkodaj. Stwierdza ona, że: "Badania genderowe tymczasem chętnie zagarniają biografię pisarza dla swoich potrzeb - przykładem chyba najwyrazistszym w literaturze polskiej jest Maria Komornicka, której odczytywana zwykle w kontekście zmagania się z własną płciowością biografia zaczęła przysłaniać rzeczywistą wartość dorobku artystycznego autorki Biesów." Niezwykle zastanowiło mnie to stwierdzenie. Szczególnie dlatego, że według tego rozumienia badania nad literatury powinny wyłącznie uwidaczniać jakiś twór zwany "rzeczywistą wartością dorobku artystycznego". Zastanawiam się, jak można w ogóle ją ukazać, a ponadto denerwuje mnie wymaganie od nauki odsłonięcia pewnych stabilnych, nienaruszalnych prawd. W momencie, gdy nadchodzi gender, to ponieważ odsłania on umowność trwałości, zarzuca mu się bycia swoistą "głupotką", zajmowaniem się błahostkami, rzeczami zbędnymi i niepotrzebnymi, bo nie odzwierciedlającymi absolutu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz